niedziela, 7 kwietnia 2013

Prolog

4 stycznia 2011 r. 
                             

-Kamil nie krzycz na mnie. Nie zasłużyłam na takie traktowanie. Dobrze wiesz , że chce spędzić ten weekend z tobą , ale ja mam także przyjaciół i rodzinę! -powiedziałam przez łzy .
-Wiem przepraszam ! Nie gniewaj się już na mnie . Kocham Cię . -nawet mu w te słowa uwierzyłam.
-Nie gniewam się , ale zrozum , że ja też chce się z kimś spotkać  .
-Wiem. Jedź już . Znajomi czekają. 
-Pa kochanie wrócę w poniedziałek po południu.
-Do zobaczenia.

Wsiadłam do samochodu i pojechałam do Warszawy. Tak bardzo się stęskniłam za moim kuzynkiem oczywiście za Ewą , Agatą i Kubą też . Oni w Dortmundzie , a ja w Poznaniu. Niedługo i państwo Piszczek i Błaszczykowscy będą się cieszyć nowo narodzonymi córeczkami. A korzystając z okazji że są w Warszawie postanowiłam ich odwiedzić.  

Do Warszawy dojechałam dość szybko. Od razu pojechałam do mieszkania Ewy i Łukasza.

-W końcu . Już nie mogliśmy się Ciebie doczekać. -powiedziała Ewa.
-Jakie miłe przywitanie. - powiedziałam
-Cześć Julaczek. -powiedział Łukasz , aby mnie wkurzyć.
-Nie żyjesz Piszczu. Pożałujesz tego . - zagroziłam
-Dobra ,dobra chodźcie do salonu. Musimy sobie pogadać za ten czas co się nie widziałyśmy. -powiedziała z uśmiechem na ustach Ewka.
-A tak wgl to jak się czujesz?
- Mała coraz bardziej zaczyna dokazywać. Dzisiaj w nocy tak kopała że nie mogłam spać. - powiedziłą Ewa gładząc się po brzuszku . Jak ja im zazdroszcze.
- A gdzie Agata i Kubulek ? - zapytałam rozglądając się po salonie
-Za chwilę pewnie przyjdą. - oznajmił Łukasz patrząc na zegarek.

15 minut później zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Pójdę otworzyć. - powiedziałam i pobiegłam do drzwi.
-Cześć mała. - powiedział Kuba i przytulił mnie.
-No nie taka mała . Cześć kochana . Cześć słońce.- powiedziałam dotykając brzuszka Agatki.  
-Hej jak ja Cię dawno nie widziałam.

Rozmawialiśmy chyba do 23 . Agata z Kubą pojechali do domu , a ja pomogłam Ewie zmyć po kolacji .

-A jak tam u ciebie i Kamila. -wiedziałam , że o to zapyta
-Coraz gorzej ale to chyba przez to że ja cały czas muszę się uczyć wiesz studia i takie tam. 
-Ale to chyba nie przez to się ciągle sprzeczacie ?
-Ostatnio się wgl nie umiemy dogadać . Sprzeczamy  się o bzdety.
-Dobrze wiedziałaś , że jak wyprowadzisz się od rodziców będziesz musiała radzić sobie sama.
-Wiem , ale ja go kocham on mnie też .....chyba .
-Właśnie nie masz pewności . Julka to nie jest facet dla ciebie . Wiesz ile on miał dziewczyn przed tobą ?
-No ile ?
-Na pewno więcej niż 5 .
-Ewa już nie przesadzaj .
- Ja przesadzam? To dlaczego go nie ma w domu ?
-Przecież wiesz że pracuje. Takie już uroki mieszkania z muzykiem. Cały czas musi ćwiczyć z chłopakami.
-Pudło. Powiedzieć ci dlaczego? Bo ma inną kobietę . Najlepiej znajdź sobie chłopaka który będzie Cię traktować jak kobietę , a nie jak służącą. Pomyśl ile razy wyszłaś gdzieś ze znajomymi do kina na spacer ?
-Wiesz co muszę to przemyśleć

Może ona ma racje . Może on już mnie nie kocha . Pomyślałam , że zadzwonię do mojej koleżanki .

-Cześć. Kasia
-Cześć
-Jak tam ? Poznaniu wszystko ok ?
-No pewnie . - Kochanie z kim rozmawiasz ? Chodź już do mnie. -Wiesz co Julka ja muszę kończyć bo mi telefon za chwile padnie . Pa

Nie to nie możliwe . To nie może być prawdą .Może się tylko przesłyszałam . Na pewno jestem zmęczona to przez to.

Wstałam o 7:30 wtedy przypomniałam sobie wczorajsza rozmowę z Zuzą . Teraz już byłam pewna to był Kamil.
Poszłam do salonu gdzie siedzieli już Łukasz i Kuba.

-Ziemia do Julki - usłyszałam za plecami
-coo ??
-pytam jak się spało – powtórzył Kuba
-do dupy ! - i wtedy nie wytrzymałam z oczu popłynęły mi łzy .
Z kuchni wyszła Agata i Ewa.
-Co się stało ? - zapytały wraz
-Ewa miałaś racje
-Z czym.
-Z Kamilem . Wczoraj rozmawiałam z Kaśką przez telefon i wtedy usłyszałam jak mówi do niej kochanie ! Nie rozumiem tego po prostu nie rozumiem . W czym ona jest lepsza od mnie ? W czym ? - nie mogłam powstrzymać łez
-Nie płacz Julka nie płacz nie jest tego wart ! -podbiegł do mnie Kuba i Łukasz pocieszając mnie.
-Nie ma co płakać ubieraj się i jedziemy do Poznania . -powiedział Łukasz

Po 11 byliśmy przed domem Kamila w Poznaniu .
-Poczekajcie tutaj ok ? -zapytałam patrząc błagalnie aby za mną nie szli.
-Ok tylko jakby coś się działo to krzycz ok?
-yhhyy

Weszłam na górę po schodach. Drzwi do sypialni były uchylone . Podeszłam do nich i zobaczyłam ich . Oboje sobie leżeli nie wiedząc ,że ja stoję za drzwiami . Wchodząc do domu modliłam się żeby to jednak nie była prawda. On był dla mnie całym życiem. Ja byłam gotowa dla niego zrobić wszystko a on .........


No i prolog powstał. Serce się moje cieszy że po mimo tak dużej przerwy chcecie to czytać. Następny w środę. Obiecuję. 



3 komentarze:

  1. Świetny *.*
    Cały czas czekałam, aż wrócisz i znowu będziesz pisać. Doczekałam się ;D Mam nadzieję, że tak szybko nie zakończysz tego bloga i rozdziały będą świetne :)
    Z niecierpliwością czekam do środy ;*******

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na jedynkę :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. " -Nie żyjesz Piszczu. Pożałujesz tego . " hahahah xd
    Świetny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń