niedziela, 16 czerwca 2013

3 Rozdział

 Właśnie na tym cmentarzu leżała moja ukochana siostrzyczka. Kilka lat temu zachorowała na białaczkę. Najpierw lekarze mówili że to przejdzie. A gdy zrobili badania udawali że wszystko jest w porządku. Moja jedyna siostra umierała a ja nie mogłam nic zrobić. Lekarze nie kwalifikowali jej do przeszczepu bo jak to oni określili można uratować życie komuś innemu. Z dnia na dzień była słabsza ale zawsze uśmiechnięta. Na dłoniach było widać przebijające się żyły. Tego dnia weszłam do sali. Ona otworzyła swoje oczka popatrzyła na mnie i zamknęła oczy. Odeszła. Jej usta zaczęły sinieć. Tak bardzo chciałabym aby ona to była razem z nami. Nigdy się z tym nie pogodzę.  Kiedyś chciałam być lekarzem, pomagać innym ale po tym zdarzeniu wszystko się zmieniło. Nie chce być jak większość pójść na dyżur, wziąć kasę za to i pomóc od niechcenia kilku pacjentom. Zmieniłam swoją przyszłość chcę zostać rehabilitantką. Jestem na piątym roku studiów , zamierzam je skończyć i coś osiągnąć.

Podeszłam do nagrobka gdzie widniał napis : " Żeby miłość mogła uzdrawiać a łzy 
wskrzeszać żyłabyś Córeczko wśród nas..." . 

Dlaczego właśnie naszą rodzinę to spotkało nie wiem . Może jakaś kara Boża. Ale wiem jedno nigdy o niej nie zapomnę i pomimo to że jej już z nami nie ma ja nadal będę ją kochać.
 -  Obiecuję Ci że znajdę tego kto Cię zabił. - Powiedziałam kładąc bukiet na płycie grobu. A łzy płynęły mi z oczu. 

Płakałam gdy podszedł do mnie jakiś chłopak nawet nie patrzyłam na jego twarz. 
 - Chusteczki ? - zapytał 
 - Nie dzięki. - powiedziałam odwracając się na pięcie i udając się w stronę wyjścia. 

Gdy odeszłam kilka kroków odwróciłam się i wydawało mi się że znam skądś ta twarz. Nie zastanawiając się nad tym wsiadłam do samochodu i ruszyłam  do domu. 

 - Gdzie byłaś tak długo? Tata zdążył wrócić z klubu . -powiedziała rozstawiając talerze na stole. 
 - Byłam u Blanki . Zaniosłam jej piękny bukiet. - wzięłam sztućce i zaczęłam pomagać mamie. 
 - Nie zabrałaś telefonu a dzwoniła Zuza masz do niej przyjść po obiedzie. - mama często unikała tematu śmierci Blanki. Bardzo ją kochała. Tak jak ja z tatą. Długo po tym wydarzeniu nie mogła się pozbierać. 
Po objedzie od razu udałam się do Zuzy.
 - Dzień dobry.
 - Dzień dobry. - powiedziała z uśmiechem mama Zuzki.
 - Ooo jesteś hej. - powiedziała moja przyjaciółka ściskając mnie.
 - Chodź! - złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę pokoju.
 - O czym chciałaś pogadać?
 - Bo chodzi o to że ja wyjeżdżam. - powiedziała ze smutkiem i spuściła głowę.
 - Żartujesz sobie ? - nie mogłam uwierzyć w to co słyszę
 - Nie.
 - Gdzie? Kiedy? i dlaczego ?
 - Do Anglii , w przyszłym tygodniu.
 - bo ???
 - Poznałam chłopaka i jadę do niego. Znajdę sobie prace ale będę cię odwiedzać.
 - A pamiętasz co sobie obiecałyśmy ? Że jeżeli wyjedziemy to razem. To już nie jest ważne? - nic nie odpowiedziała więc wstałam i wyszłam.

Pobiegłam do parku usiadłam na ławce w zaczęłam beczeć jak małe dziecko. O faceta który ma na mnie wyjebane i o przyjaciółkę która mnie zostawia bo wyjeżdża do jakiegoś zakichanego faceta. Przyjaciele tak nie robią.

                                                                   Sobota 

 -Julka pojedziesz po Łukasza i Ewę na lotnisko bo tata jeszcze nie wrócił z klubu. - zapytała mama
 - No pewnie za chwilę wracam z Piszczkami. -uśmiechnęłam się i wsiadłam do samochodu.

Na lotnisku usiadłam na ławce czekając na Ewę i Łukasza. Kilka minut po przybyciu na lotnisko ujrzałem mojego kuzynka.
 - No hej! -powiedział Piszczek tuląc się do mnie.
 - Witam państwa. - uśmiechnęłam się do nich i przytuliłam na powitanie Ewcię.
 - W końcu w Polsce. - powiedziała siadając na ławce
 - Zmęczona?
 - I to jak.
 - To zbierajmy się.W domu sobie spokojnie odpoczniesz. - powiedziałam pomagając Ewie wstać.
 - Aha czyli mnie już nie zapytasz czy jestem zmęczony? - powiedział oburzony Piszczek.
 - A ty chyba nie jesteś kobietą w ciąży? Chyba że o czymś nie wiem. - powiedziałam spoglądając na kuzynka.
 - Przeginasz. Widzę że żarty się ciebie trzymają.


Od razu po obiedzie Ewa położyła się. A ja miałam czas aby pogadać z Łukaszem.
 -Julka mamy z Kubą taką prośbę.
 - Mam się bać.
 - Nie masz czego.
 - A więc słucham.
 -Chcieliśmy żeby Agata i Ewa odpoczęły. Ale w zatłoczonym mieście raczej relaksu nie będą mieć więc wpadliśmy na pomysł aby jechać nad morze. No wiesz jod ,morze ,zachód słońca. Ale problem w tym że na dwa czy trzy dni nie opłaca się jechać. Na dłużej z Kubą nie możemy bo mamy treningi więc czy mogłabyś jechać z nimi. Bo przecież same je nie puścimy kobiety w 6 miesiącu ciąży i to jeszcze z takimi pomysłami. Chociaż z tobą też nie wiadomo.
 - Piszczek. - dźgnęłam go palcem
 - Żartowałem jesteś mądrą ,inteligentną i odpowiedzialną dziewczyną.
 - Taaa którą zostawił facet a teraz przyjaciółka. Niezłe połączenie.
 - To tym bardziej powinnaś pojechać. Odpocząć, zapomnieć.
 - Może i masz racje.
 - A najlepiej przenieś się do nas.
 - Nie no nie przesadzajmy przecież wy macie swoje życie.

 - O wstałaś. Jak się czujesz? - zapytał opiekuńczo Piszczuś.
 - Cudownie.
 - A my mamy dla ciebie niespodziankę znaczy dla ciebie i Agaty.
 - A mianowicie?
 - Julka pojedzie z wami nad morze.
 - Naprawdę? - pokiwałam głową. - Kochana jesteś.
 - To ja pójdę zadzwonić do Kuby żeby zobaczył oferty jakiś hoteli w Gdyni.
 - Ale wracaj szybko bo szarlotkę za chwilkę przyniosę. - powiedziała moja mama wchodząc do salonu z tacą na której stały kawy i herbaty.
 - A to może ja później zadzwonię. - powiedział siadając znów na fotelu.

Łukasz był zajęty rozmową z tatą. Natomiast ja z mamą rozmawiałyśmy z Ewą. Usłyszałam dźwięk dochodzącej wiadomości na ekranie pojawił się sms od Zuzy :

   Jutro wylatuję ,przylecę dopiero za miesiąc. Chciałam się pożegnać. Przepraszam muszę. Ale pamiętaj że dla mnie zawsze będziesz przyjaciółką.


I jak? Mam dla was dobrą wiadomość wracam i teraz posty będą się pojawiać co tydzień więc zachęcam do czytania. Aha i bardzo proszę o pozostawianie komentarza jeśli przeczytacie. 







niedziela, 12 maja 2013

2 Rozdział

Do domu jak szalona wpadła Zuza. Moja przyjaciółka i teraz sąsiadka.
 - Cześć mała - wpadła do mojego pokoju
 - Zuzka !!! Nienawidzę go. - powiedziałam z żalem - A najgorsze jest to że okazałam się zarozumiałą panienką.
 - Nie mów tak. Pamiętasz co było ze mną i Tomkiem ? Też nikogo nie słuchałam. - usiadła obok mnie i ścisnęła mnie mocno.
 - Zuza? - moje oczy były zwrócone ku niej.
 - Co ?
 - Idziemy na spacer ?
 - Jeszcze się pytasz. A pamiętasz jak codziennie się włóczyłyśmy się po mieście. To były cudowne czasy.
 - Znowu mogą takie być. Od dziś zapominam o Kamilu. - powiedziałam z dumą , ale szczerze nie wierzę w to. Wstałam z łóżka.
 - On nie był ciebie wart. - pocieszyła mnie przyjaciółka
 - To jak ubieram się i idziemy.

Ubrałam się i obie wyszłyśmy. Spacerowałyśmy parkiem a w oddali zobaczyłam Kamila i Kaśkę . Trzymali się za rączki i jak gdyby nigdy nic podążali przez alejkę.
 - Jula !  popatrz na mnie! - przekręciła mój pod brudek w swoją stronę. - Nie był ciebie wart ! Rozumiesz? Znajdziesz sobie fajniejszego chłopaka !
 - Zuza ale ja go kocham ! - zaczęłam szlochać.
 - Kiedyś czytałam że Szczęśliwa miłość jest lekarstwem dla zranionego serca. 
- Czyli co mam sobie znaleźć kogoś żeby co ? Żeby pokazać Kamilowi że też mogę być szczęśliwa? Mam mu coś udowadniać? Nie chce Zuza nie chce. 
 - Chodziło mi o to że musisz znaleźć chłopaka który cie będzie kochał. 
 - Zuza możemy już iść do domu? 
 - No pewnie. - zawróciłyśmy i ruszyłyśmy z powrotem. 

                                                                          Robert

- Robert musimy pogadać -zaczęła niepewnie Anka
- No to mów
- Bo chodzi o to że .... że ja już cię nie kocham
- Możesz powtórzyć bo chyba źle usłyszałem
- Ja mam kogoś od pewnego czasu . A do ciebie już nic nie czuje . Jednym słowem zdradziłam Cię !! - powiedziała tak jakby była z siebie dumna
- To dlaczego ze mną byłaś ? Co dla pieniędzy ? Dla sławy ? - spytałem zdenerwowany
- Daj mi spokój !!! - krzyknęła oburzona – za chwilę przyjedzie ktoś po moje rzeczy . A ty masz klucze pa. - mówiąc to zamknęła za sobą drzwi wejściowe .

Po jej wyjściu od razu zadzwoniłem do Kuby .

- Siema . Co byś powiedział na piwo ? - zacząłem
- Ok . Tylko gdzie i kiedy ?
- Za chwilę u mnie .
- Ok tylko przyjadę z obstawą.

                                                      Dom Błaszczykowskich 

Zaskoczył mnie telefon Lewego .
- Dzwonił Lewy i powiedział żebyśmy wpadli do niego na piwo – powiedziałem chłopakom którzy siedzieli w salonie a byli to Łukasz Piszczek , Mario Gotze , Marco Reus i Mats Hummels.
- A co to jego tarantuli nie ma w domu ? Przecież chyba nie ma żadnego turnieju . - powiedział Marco
- No własnie to jest dziwne . Ruszać dupy jedziemy !

15 min później byliśmy już pod domem Lewego .
Gdy szliśmy w stronę drzwi zobaczyliśmy kilku facetów którzy wynosili kartony z jego domu . Gdy dochodziliśmy do drzwi pojawił się w nich Robert.
- O jesteście . Wchodźcie . - powiedział zamykając drzwi .
- Ty się wyprowadzasz? - zapytał przerażony Mario
- Nie ja ! - powiedziałem wściekły
- A co ta twoja żmija ? - usłyszałem głos Mats za co dostał łokciem w żebro od Kuby – No co ?
- Ta moja żmija zdradziła mnie !
- Co za suka ! Mówiliśmy Ci że powinieneś z nią zerwać . Przecież ona była tylko z tobą dla kasy.
- Teraz to zrozumiałem . Jaki ja byłem ślepy .

Po chwili na stole pojawiło się piwo i coś mocniejszego . Godzinę później już nie kontaktowałem 

                                         Blanka 
Już teraz wiem że nie będę mogła tutaj żyć. Ja zwariuję przecież będziemy się mijać na ulicy. A najgorsze jest to że ja nadal coś do niego czuję. Nie umiem z dnia na dzień o nim zapomnieć. Po prostu nie umiem. Weszłam do domu w salonie były pudła z moimi rzeczami. Muszę dać radę. Po chwili usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a do Łukasza : 


                                      Przyjeżdżamy w sobotę. Wieczorem Ewa do ciebie zadzwoni.


 - Mamo !!! - krzyknęłam zbiegając ze schodów.
 - Co się stało ? -zapytała przerażona
 - Ewa i Łukasz przyjeżdżają w sobotę. - powiedziałam , a mama tylko pokręciła głową. 
 - Mamo za ile będzie obiad? - zapytałam
 - A co jesteś głodna ?
 - Nie tylko pytam bo chce jeszcze coś załatwić.
 - Za dwie godzinki.
 - To ja lecę pa. - dałam jej buziaka założyłam kurtkę i buty i wyszłam.

Wsiadłam do samochodu i udałam się na cmentarz. Po drodze kupiłam dwa znicze i bukiet białych róż. Leżała tam osoba bardzo mi bliska , którą kochałam nad życie. 



Tak wiem zawiodłam was. Miesiąc mnie nie było za co z całego serca was przepraszam.

czwartek, 11 kwietnia 2013

1 Rozdział


 - To nie tak jak myślisz ! Julka zaczekaj . -krzyczał za mną
Wybiegłam na dwór gdzie czekał na mnie Łukasz i Kuba a dziewczyny czekały w samochodzie ale jak mnie zobaczyły od razu wyszły.



- Jejku dlaczego ja mam takiego pecha? Dlaczego nie posłuchałam rodziców. Debilka ze mnie i tyle! -powiedziałam szlochając. 
- Poczekajcie tu my to załatwimy. - powiedzieli poważnym tonem.
- Wy jedźcie do domu. Dziewczyny na pewno są zmęczone i tam mi bardzo pomogliście.
- Nie ma mowy nie zostawimy Cię samej. - powiedział Łukasz
- Proszę. Sama muszę sobie radzić ze swoimi problemami. Jeżeli byście mogli to zawieźcie mnie do rodziców dobrze ?
- Pewnie ale jak coś to pamiętaj że możesz na nas liczyć. 


- Mama dzwoni jeszcze tego mi brakowało. - odrzuciłam połączenie.  
-Dlaczego jej nie powiesz ?- zapytał Łukasz a pozostali tylko się na mnie patrzyli .
-Łukasz co jej miałam powiedzieć , że zdradził mnie z koleżanką z roku ? - z moich oczu spłynęła pojedyncza łza.
-Przepraszam – podszedł do mnie i mnie przytulił .
 - Wiem że się o mnie martwią . Dzisiaj przecież muszę im wszystko powiedzieć. Bo inaczej gdzie będę mieszkać? Możemy już jechać.
- A twoje rzeczy ?
- Jutro po nie wrócę.

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy prosto do domu moich rodziców.


- Jejku dziewczyny ja tak bardzo was przepraszam - powiedziałam wychodząc z samochodu.
- Za co?
- W jesteście w ciąży a ja was jeszcze denerwuję.
- Spokojnie nic nam nie będzie zaśmiała się Agata.

- No to do zobaczenia kiedyś tam - podeszłam i wszystkich wyściskałam


- Cześć mamo. - powiedziałam wchodząc do domu.
- Cześć słonko a ty już wróciłaś od Łukasza i Ewy ?
- Dzisiaj rano mnie przywieźli. - powiedziałam zdejmując płaszcz
- Stało się coś ? Wszystko w porządku ? - popatrzyła mi prosto w oczy
- Nic nie jest w porządku. - wtedy już nie mogłam powstrzymać łez. - Jest tata ?
- Tak w salonie. - udałam się do ojca i usiadłam koło niego


- Bo chodzi o to że ja nie mam gdzie mieszkać. - zaczęłam
- Jak to ? - pytał ojciec właśnie tego się bałam że nie zrozumieją
- Proszę was nie przerywajcie mi. Dajcie mi skończyć. Wczoraj wieczorem zadzwoniłam do Kaśki żeby pogadać w tle usłyszałam głos Kamila. Dzisiaj rano Łukasz powiedział żebym przyjechała i wszystko wyjaśniła. Jak weszłam do domu w sypialni on spał z nią. - zaczęłam płakać jak dziecko któremu zabrało się zabawkę. - Jednego nie rozumiem w czym ona jest lepsza ode mnie?
- Córeczko nie płacz. Nie warto. - przytulił mnie tata szczerze powiedziawszy nie spodziewałam się takiego zachowania. Myślałam że będzie mi robił wyrzuty a tu nic.
- Tato kocham Cię. I przepraszam że wtedy Cię nie słuchałam.
- Każdy popełnia błędy. A gdzie masz rzeczy z tamtego domu ?
- Zostały. Jutro pojedziesz ze mną po nie ?
- Nie . Pojadę ja a ty zostaniesz i odpoczniesz nie pozwolę żeby ten gnojek cię skrzywdził jeszcze bardziej.


Położyłam się spać. Nawet nie miałam sił myśleć o tym co się stało w dzisiejszym dniu.  A rano gdy się obudziłam wszystko wróciło Kamil leżący z Kaśką w łóżku. Zaczęłam płakać jak mała dziewczynka za raz do pokoju weszła mama.

- Julcia zapomnij już o nich . Rozumiesz ? Musisz zacząć nowe życie . A teraz wstawaj idziemy na śniadanie a potem na długi spacer.
- Ale mamuś dlaczego? Bo nie chciałam iść z nim do łóżka? - powiedziałam tuląc się do rodzicielki.
- Musisz dać radę. Silna jesteś. - powiedziała łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę drzwi. 

Na spacerze byłyśmy więcej niż 4 godziny . Ale dobrze mi to zrobił. W końcu zrozumiałam , że muszę się wziąć w garść. Jeszcze im pokaże , że i ja mam prawo do szczęścia .

Po południu odwiedziła mnie ..............



Za błędy z góry przepraszam. Jak się podoba ? Proszę o komentarze . Wiem rozdział miał być wczoraj ale miałam problemy z internetem. 

niedziela, 7 kwietnia 2013

Prolog

4 stycznia 2011 r. 
                             

-Kamil nie krzycz na mnie. Nie zasłużyłam na takie traktowanie. Dobrze wiesz , że chce spędzić ten weekend z tobą , ale ja mam także przyjaciół i rodzinę! -powiedziałam przez łzy .
-Wiem przepraszam ! Nie gniewaj się już na mnie . Kocham Cię . -nawet mu w te słowa uwierzyłam.
-Nie gniewam się , ale zrozum , że ja też chce się z kimś spotkać  .
-Wiem. Jedź już . Znajomi czekają. 
-Pa kochanie wrócę w poniedziałek po południu.
-Do zobaczenia.

Wsiadłam do samochodu i pojechałam do Warszawy. Tak bardzo się stęskniłam za moim kuzynkiem oczywiście za Ewą , Agatą i Kubą też . Oni w Dortmundzie , a ja w Poznaniu. Niedługo i państwo Piszczek i Błaszczykowscy będą się cieszyć nowo narodzonymi córeczkami. A korzystając z okazji że są w Warszawie postanowiłam ich odwiedzić.  

Do Warszawy dojechałam dość szybko. Od razu pojechałam do mieszkania Ewy i Łukasza.

-W końcu . Już nie mogliśmy się Ciebie doczekać. -powiedziała Ewa.
-Jakie miłe przywitanie. - powiedziałam
-Cześć Julaczek. -powiedział Łukasz , aby mnie wkurzyć.
-Nie żyjesz Piszczu. Pożałujesz tego . - zagroziłam
-Dobra ,dobra chodźcie do salonu. Musimy sobie pogadać za ten czas co się nie widziałyśmy. -powiedziała z uśmiechem na ustach Ewka.
-A tak wgl to jak się czujesz?
- Mała coraz bardziej zaczyna dokazywać. Dzisiaj w nocy tak kopała że nie mogłam spać. - powiedziłą Ewa gładząc się po brzuszku . Jak ja im zazdroszcze.
- A gdzie Agata i Kubulek ? - zapytałam rozglądając się po salonie
-Za chwilę pewnie przyjdą. - oznajmił Łukasz patrząc na zegarek.

15 minut później zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Pójdę otworzyć. - powiedziałam i pobiegłam do drzwi.
-Cześć mała. - powiedział Kuba i przytulił mnie.
-No nie taka mała . Cześć kochana . Cześć słońce.- powiedziałam dotykając brzuszka Agatki.  
-Hej jak ja Cię dawno nie widziałam.

Rozmawialiśmy chyba do 23 . Agata z Kubą pojechali do domu , a ja pomogłam Ewie zmyć po kolacji .

-A jak tam u ciebie i Kamila. -wiedziałam , że o to zapyta
-Coraz gorzej ale to chyba przez to że ja cały czas muszę się uczyć wiesz studia i takie tam. 
-Ale to chyba nie przez to się ciągle sprzeczacie ?
-Ostatnio się wgl nie umiemy dogadać . Sprzeczamy  się o bzdety.
-Dobrze wiedziałaś , że jak wyprowadzisz się od rodziców będziesz musiała radzić sobie sama.
-Wiem , ale ja go kocham on mnie też .....chyba .
-Właśnie nie masz pewności . Julka to nie jest facet dla ciebie . Wiesz ile on miał dziewczyn przed tobą ?
-No ile ?
-Na pewno więcej niż 5 .
-Ewa już nie przesadzaj .
- Ja przesadzam? To dlaczego go nie ma w domu ?
-Przecież wiesz że pracuje. Takie już uroki mieszkania z muzykiem. Cały czas musi ćwiczyć z chłopakami.
-Pudło. Powiedzieć ci dlaczego? Bo ma inną kobietę . Najlepiej znajdź sobie chłopaka który będzie Cię traktować jak kobietę , a nie jak służącą. Pomyśl ile razy wyszłaś gdzieś ze znajomymi do kina na spacer ?
-Wiesz co muszę to przemyśleć

Może ona ma racje . Może on już mnie nie kocha . Pomyślałam , że zadzwonię do mojej koleżanki .

-Cześć. Kasia
-Cześć
-Jak tam ? Poznaniu wszystko ok ?
-No pewnie . - Kochanie z kim rozmawiasz ? Chodź już do mnie. -Wiesz co Julka ja muszę kończyć bo mi telefon za chwile padnie . Pa

Nie to nie możliwe . To nie może być prawdą .Może się tylko przesłyszałam . Na pewno jestem zmęczona to przez to.

Wstałam o 7:30 wtedy przypomniałam sobie wczorajsza rozmowę z Zuzą . Teraz już byłam pewna to był Kamil.
Poszłam do salonu gdzie siedzieli już Łukasz i Kuba.

-Ziemia do Julki - usłyszałam za plecami
-coo ??
-pytam jak się spało – powtórzył Kuba
-do dupy ! - i wtedy nie wytrzymałam z oczu popłynęły mi łzy .
Z kuchni wyszła Agata i Ewa.
-Co się stało ? - zapytały wraz
-Ewa miałaś racje
-Z czym.
-Z Kamilem . Wczoraj rozmawiałam z Kaśką przez telefon i wtedy usłyszałam jak mówi do niej kochanie ! Nie rozumiem tego po prostu nie rozumiem . W czym ona jest lepsza od mnie ? W czym ? - nie mogłam powstrzymać łez
-Nie płacz Julka nie płacz nie jest tego wart ! -podbiegł do mnie Kuba i Łukasz pocieszając mnie.
-Nie ma co płakać ubieraj się i jedziemy do Poznania . -powiedział Łukasz

Po 11 byliśmy przed domem Kamila w Poznaniu .
-Poczekajcie tutaj ok ? -zapytałam patrząc błagalnie aby za mną nie szli.
-Ok tylko jakby coś się działo to krzycz ok?
-yhhyy

Weszłam na górę po schodach. Drzwi do sypialni były uchylone . Podeszłam do nich i zobaczyłam ich . Oboje sobie leżeli nie wiedząc ,że ja stoję za drzwiami . Wchodząc do domu modliłam się żeby to jednak nie była prawda. On był dla mnie całym życiem. Ja byłam gotowa dla niego zrobić wszystko a on .........


No i prolog powstał. Serce się moje cieszy że po mimo tak dużej przerwy chcecie to czytać. Następny w środę. Obiecuję. 



sobota, 6 kwietnia 2013

Bohaterowie

                         



                                              
                                               Julia Olszewska - ur.26 lipca 1990 r. w Poznaniu kuzynka Piszczka, dziewczyna która dużo przeszła za dużo.
Studiuje medycynę w przyszłości chciałaby zostać chirurgiem.
Czy w końcu odnajdzie miłość swojego życia i będzie szczęśliwa? 
                               

Robert Lewandowski -ur. 21 sierpnia 1988 r. w Warszawie. 
Napastnik Borussi Dortmund i Reprezentacji Polski. Związany do niedawna z Anią Stachurską. 

                 

                                          Agata i Jakub Błaszczykowscy - przyjaciele Julki i Piszczków. 
                                               Kuba jest zawodnikiem Reprezentacji Polski .
                                                         Niedługo zostaną rodzicami. 
                                                       




                                                
                                                       Ewa i Łukasz Piszczek - cudowne małżeństwo. 
                          Łukasz jest kuzynem Julki i przyjacielem Agaty, Kuby i Roberta. 
                                 To oni pomogą się pozbierać Julce po rozstaniu.
                               Łukasz jest obrońcą Borussi Dortmund i Reprezentacji Polski. 
                                                  Podobnie jak Agata i Kuba czekają na córeczkę. 


Zuzanna Kowalska - ur 6 maja 1990 r. w Poznaniu . 
Najlepsza przyjaciółka Julki a zarazem sąsiadka państwa Olszewskich. 


                                                     
                                             Anna i Jan Olszewscy .  Rodzice Julki. Kochające się małżeństwo.


W opowiadaniu udział będą brali Zawodnicy Borussi Dortmund i Reprezentacji Polski. A także rodzina Robert i Juli i inni .


Rozdział już napisany teraz czekam na komentarze od was. Jutro wieczorem dodaję prolog :)