- Cześć mała - wpadła do mojego pokoju
- Zuzka !!! Nienawidzę go. - powiedziałam z żalem - A najgorsze jest to że okazałam się zarozumiałą panienką.
- Nie mów tak. Pamiętasz co było ze mną i Tomkiem ? Też nikogo nie słuchałam. - usiadła obok mnie i ścisnęła mnie mocno.
- Zuza? - moje oczy były zwrócone ku niej.
- Co ?
- Idziemy na spacer ?
- Jeszcze się pytasz. A pamiętasz jak codziennie się włóczyłyśmy się po mieście. To były cudowne czasy.
- Znowu mogą takie być. Od dziś zapominam o Kamilu. - powiedziałam z dumą , ale szczerze nie wierzę w to. Wstałam z łóżka.
- On nie był ciebie wart. - pocieszyła mnie przyjaciółka
- To jak ubieram się i idziemy.
Ubrałam się i obie wyszłyśmy. Spacerowałyśmy parkiem a w oddali zobaczyłam Kamila i Kaśkę . Trzymali się za rączki i jak gdyby nigdy nic podążali przez alejkę.
- Jula ! popatrz na mnie! - przekręciła mój pod brudek w swoją stronę. - Nie był ciebie wart ! Rozumiesz? Znajdziesz sobie fajniejszego chłopaka !
- Zuza ale ja go kocham ! - zaczęłam szlochać.
- Kiedyś czytałam że Szczęśliwa miłość jest lekarstwem dla zranionego serca.
- Czyli co mam sobie znaleźć kogoś żeby co ? Żeby pokazać Kamilowi że też mogę być szczęśliwa? Mam mu coś udowadniać? Nie chce Zuza nie chce.
- Chodziło mi o to że musisz znaleźć chłopaka który cie będzie kochał.
- Zuza możemy już iść do domu?
- No pewnie. - zawróciłyśmy i ruszyłyśmy z powrotem.
Robert
- Robert musimy pogadać -zaczęła niepewnie Anka
- No to mów
- Bo chodzi o to że .... że ja już cię nie kocham
- Możesz powtórzyć bo chyba źle usłyszałem
- Ja mam kogoś od pewnego czasu . A do ciebie już nic nie czuje . Jednym słowem zdradziłam Cię !! - powiedziała tak jakby była z siebie dumna
- To dlaczego ze mną byłaś ? Co dla pieniędzy ? Dla sławy ? - spytałem zdenerwowany
- Daj mi spokój !!! - krzyknęła oburzona – za chwilę przyjedzie ktoś po moje rzeczy . A ty masz klucze pa. - mówiąc to zamknęła za sobą drzwi wejściowe .
Po jej wyjściu od razu zadzwoniłem do Kuby .
- Siema . Co byś powiedział na piwo ? - zacząłem
- Ok . Tylko gdzie i kiedy ?
- Za chwilę u mnie .
- Ok tylko przyjadę z obstawą.
Dom Błaszczykowskich
Zaskoczył mnie telefon Lewego .
- Dzwonił Lewy i powiedział żebyśmy wpadli do niego na piwo – powiedziałem chłopakom którzy siedzieli w salonie a byli to Łukasz Piszczek , Mario Gotze , Marco Reus i Mats Hummels.
- A co to jego tarantuli nie ma w domu ? Przecież chyba nie ma żadnego turnieju . - powiedział Marco
- No własnie to jest dziwne . Ruszać dupy jedziemy !
15 min później byliśmy już pod domem Lewego .
Gdy szliśmy w stronę drzwi zobaczyliśmy kilku facetów którzy wynosili kartony z jego domu . Gdy dochodziliśmy do drzwi pojawił się w nich Robert.
- O jesteście . Wchodźcie . - powiedział zamykając drzwi .
- Ty się wyprowadzasz? - zapytał przerażony Mario
- Nie ja ! - powiedziałem wściekły
- A co ta twoja żmija ? - usłyszałem głos Mats za co dostał łokciem w żebro od Kuby – No co ?
- Ta moja żmija zdradziła mnie !
- Co za suka ! Mówiliśmy Ci że powinieneś z nią zerwać . Przecież ona była tylko z tobą dla kasy.
- Teraz to zrozumiałem . Jaki ja byłem ślepy .
Po chwili na stole pojawiło się piwo i coś mocniejszego . Godzinę później już nie kontaktowałem
Blanka
Już teraz wiem że nie będę mogła tutaj żyć. Ja zwariuję przecież będziemy się mijać na ulicy. A najgorsze jest to że ja nadal coś do niego czuję. Nie umiem z dnia na dzień o nim zapomnieć. Po prostu nie umiem. Weszłam do domu w salonie były pudła z moimi rzeczami. Muszę dać radę. Po chwili usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS-a do Łukasza :
Przyjeżdżamy w sobotę. Wieczorem Ewa do ciebie zadzwoni.
- Mamo !!! - krzyknęłam zbiegając ze schodów.
- Co się stało ? -zapytała przerażona
- Ewa i Łukasz przyjeżdżają w sobotę. - powiedziałam , a mama tylko pokręciła głową.
- Co się stało ? -zapytała przerażona
- Ewa i Łukasz przyjeżdżają w sobotę. - powiedziałam , a mama tylko pokręciła głową.
- Mamo za ile będzie obiad? - zapytałam
- A co jesteś głodna ?
- Nie tylko pytam bo chce jeszcze coś załatwić.
- Za dwie godzinki.
- To ja lecę pa. - dałam jej buziaka założyłam kurtkę i buty i wyszłam.
Wsiadłam do samochodu i udałam się na cmentarz. Po drodze kupiłam dwa znicze i bukiet białych róż. Leżała tam osoba bardzo mi bliska , którą kochałam nad życie.
- A co jesteś głodna ?
- Nie tylko pytam bo chce jeszcze coś załatwić.
- Za dwie godzinki.
- To ja lecę pa. - dałam jej buziaka założyłam kurtkę i buty i wyszłam.
Wsiadłam do samochodu i udałam się na cmentarz. Po drodze kupiłam dwa znicze i bukiet białych róż. Leżała tam osoba bardzo mi bliska , którą kochałam nad życie.
Tak wiem zawiodłam was. Miesiąc mnie nie było za co z całego serca was przepraszam.
Jeeeeeest! Nareszcie ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Czekam na kolejny ;***
wkońcu! Rozdział bardzo mi się podoba i takie jedno małe pytanie kiedy następny?! :)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział, zapraszam do mnie, też piszę o piłkarzach :D
OdpowiedzUsuńhttp://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/
super blog:) tylko dodawaj czescie te rozdziały, bo naprawde genialnie piszesz
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie
http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/